Na kanapie w kubiakowym mieszkaniu przesiedziałam blisko
cztery godziny. Przez ten czas nie zważałam na bodźce zewnętrzne. Nie obchodził
mnie Michał, który chyba z pięćdziesiąt razy pytał, czy wreszcie odbiorę ten
nieustannie dzwoniący telefon. Nie spojrzałam nawet na kubek, który postawił na
drewnianym stoliku. Znajdowała się w nim prawdopodobnie gorąca herbata z sokiem
malinowym. Oboje piliśmy ją, kiedy znajdowaliśmy się w dołku. To jednak nie był
normalny problem, jaki dało rozwiązać się w piętnaście minut. Zmieniałam tylko co
chwilę chusteczki, które dość szybko stawały się przemoknięte od łez.
- Hanka, jeśli zaraz nie
powiesz mi co się stało lub się nie uśmiechniesz, to zadzwonię po Laurę –
zagroził Michał, chwytając się ostatniej deski ratunku. Natychmiast podniosłam
na niego przerażone spojrzenie, kręcąc przy tym przecząco głową.
- Nie dzwoń do niej –
poprosiłam szeptem, pociągając kolana pod samą brodę. – Ona nie zrozumie…
- Nie zrozumie czego?
Michał patrzył na mnie wyczekująco, a ja po prostu nie
mogłam zdobyć się na odwagę, by mu powiedzieć. Bałam się reakcji. Mogłam
przecież przespać się z każdym, ale jeszcze do wczorajszego poranka Matteo
Martino był zdecydowanie ostatnią osobą na mojej liście. Dlaczego mu uległam?
Nieustannie analizowałam tą noc, moje i jego słowa. Pomyślałam, że się przede
mną otworzył. Miałam nadzieję, iż jakoś wszystko sobie wyjaśnimy. Nasza
znajomość nie była łatwa. Właściwie od samego początku dogryzaliśmy sobie
nawzajem. Nie wyobrażałam sobie, by teraz moje życie miało wyglądać inaczej. A
przynajmniej tak myślałam, bo teraz już w ogóle nie chciałam na niego patrzeć.
- Misiek, nie mogę powiedzieć.
Ostatnia, samotna łza spłynęła po policzku. Kubiak
przestał wreszcie krążyć po pokoju i usiadł obok mnie. Oparłam głowę o jego
ramię. Spokojnymi ruchami gładził moje włosy. Wzięłam kilka głębokich wdechów,
by wreszcie się uspokoić.
- Jeszcze wczoraj widziałem
ciebie w doskonałym humorze, a dzisiaj każesz mi zerwać się z łóżka w środku
nocy. Do tego wpadasz w moje ramiona zapłakana. Nie wmawiaj mi, że jest coś, o
czym nie możesz mi powiedzieć.
No proszę. Jednak Michał Kubiak potrafi być dociekliwy.
Nerwowo zagryzłam dolną wargę, ponownie się wahając.
-Obiecasz, że nie będziesz mnie
osądzać? – Zapytałam niepewnie, chociaż i tak znałam odpowiedź. Misiek skinął
głową. – Zdradziłam Kubę.
W ciszy, która zapadła między nami brakowało tego
filmowego cykania świerszczy. Dopiero po krótkiej chwili zauważyłam, jak mój
kuzyn napina wszystkie mięśnie. Wkurzył się.
- Całowanie się z innym, to
jeszcze nie zdrada – zauważył z nadzieję, że nie potwierdzę jego najgorszych
przypuszczeń. – No chyba, że…
- Przespałam się z Martino –
niemal jęknęłam, ukrywając twarz w dłoniach. – Zdradziłam Kubę z jego
najlepszym przyjacielem. Jestem zwykłą dziwką.
- Nie mów tak – uciął Michał,
ponownie zrywając się na równe nogi. Dłonie zasikał w pięści, mrucząc pod nosem
przekleństwa. – Zabiję tego pieprzonego zboczeńca! Jak go tylko zobaczę, to
normalnie wykastruję.
I tak w kółko. Nie poprawiał mi tym nastoju, ale chyba
gorzej i tak być nie mogło. Kiedy Kuba zadzwonił do mnie chyba po raz setny,
zebrałam się na odwagę by wcisnąć zieloną słuchawkę. Nie miałam pojęcia, czy
Włoch już pochwalił się upojną nocą. Bałam się potwornie, chociaż zupełnie
niepotrzebnie. Kuba był zmartwiony moim nagłym wyjazdem. Rzuciłam szybko, że to
wszystko przez przeziębienie, które nagle się do mnie przypałętało. Nie
chciałam zarazić nikogo z młodej drużyny, więc zdecydowałam się wyjechać. Marne
kłamstwo, ale przeszło. I wcale nie odetchnęłam z ulgą.
- Wiedziałem, że Matteo się w
tobie zakochał – mruknął Misiek, kiedy odłożyłam telefon na stolik. – Nie
sądziłem jednak, iż wpadnie na tak podły pomysł. Hanka, dlaczego?!
- Gdybyś tylko go słyszał…
- Ja wiem, że on potrafi
pięknie mówić, ale zero w tym szczerości. Matteo dąży do celu bez względu na
cenę, jaką przyjdzie za to płacić. Dałaś się podejść.
- Mogłam darować sobie te dwa
drinki.
- Pewnie, że mogłaś! – Kubiak
krzyknął na mnie, ale po chwili się opanował. – Zabiję go. Hanka, ty nie możesz
o tym powiedzieć Młodemu. Chłopak się załamie.
- Więc mam go oszukiwać? –
Posłałam Michałowi pełne powątpiewania spojrzenie. – Czy ty siebie słyszysz?
Nie mogę trwać w związku, w którym nie jestem szczera.
- Fakt.
- No nic. Idę do siebie. A ty
masz nikomu o tym nie mówić. Sama tą sprawę załatwię.
- Ale…
- Michał, ja nie mam już
siedmiu lat. Potrafię o siebie zadbać.
- No właśnie widzę.
Aż do godziny dwudziestej włóczyłam się po mieszkaniu bez
celu. Posprzątałam w salonie, wyszorowałam łazienkę, zrobiłam pranie.
Próbowałam zasiąść znów do nauki, ale nie mogłam się skupić. No pięknie.
Niedługo sesja, a ja sobie narobiłam problemów. Położyłam się wreszcie do
łóżka, by tam nieco uspokoić rozszalałe myśli. Nie przypuszczałam, że tak łatwo
zasnę, chociaż nie można powiedzieć, aby sen był spokojny. Widziałam w nim
zadowolonego Matteo. Śmiał się z mojej naiwności. Kuba natomiast patrzył na
mnie z wyrzutem. Wiedziałam, że jego serce krwawi. Wyrzuty sumienia z każdą
chwilą przytłaczały coraz bardziej. Miałam ochotę zniknąć; zapaść się pod ziemię.
Sprawę dodatkowo pogarszał fakt, że nawet przyjaciele się ode mnie odwrócili.
Próbowałam im to wszystko wyjaśnić. Nie chcieli słuchać.
- Hania, obudź się. – Do
koszmaru wdarł się tak dobrze znany mi głos. Poderwałam się z miejsca, lądując
od razu w ramionach Kuby. Tulił mnie mocno powtarzając cicho, że to był tylko
zły sen. Był przy mnie. W dalszym ciągu mnie kochał. Martino zabrakło odwagi,
by mu o wszystkim powiedzieć. Odetchnęłam z ulgą, po chwili znów zanosząc się
łzami.
- Kubuś, przepraszam…
- Nic takiego się nie stało. –
Spokojnymi ruchami gładził moje plecy. – Mogłaś chociaż poczekać, aż się
obudzę, ale nie mam tobie tego za złe.
- Hania, możemy porozmawiać?
Zadrżałam na dźwięk głosu Włocha. Wstałam z łóżka,
przylegając do ściany. Moja klatka piersiowa unosiła się szybko, a krew
odpłynęła z twarzy. Nerwowo spojrzałam na Kubę, którego moje zachowanie
postawiło w stan gotowości. Stał pomiędzy mną, a lekko zmieszanym Matteo. W
jego oczach dostrzegłam nieme pytanie.
- Coś ty jej zrobił? – Wysyczał
Popiwczak, zaciskając dłonie w pięści. Martino zacmokał cicho, zupełnie
ignorując pytanie mojego chłopaka.
- Porozmawiajmy, ti prego.
- Wyjdź – poprosiłam, łamiącym
głosem. – Nie zbliżaj się do mnie.
- Nie każ mi posunąć się do
szantażu.
Wiedziałam, że tego nie zrobi. Może mi się tego wydawało,
ale żałował szczerze tego, co między nami zaszło. Zastanawiałam się jeszcze
tylko krótką chwilę. Wreszcie uniosłam rękę, palcem wskazując wyjście.
- Wynoś się.
Nie wiem skąd znalazłam w sobie tyle siły, by wypowiedzieć
te dwa słowa. Martino wyszedł, a kiedy usłyszałam trzaśnięcie drzwiami od
mieszkania – osunęłam się na podłogę.
- Co on ci zrobił? – Kuba
natychmiast znalazł się przy mnie. Ukryłam twarz w dłoniach. – Hanka! Co Matteo
ci zrobił?!
- Nie chcę o tym mówić.
- Nie odpuszczę.
Coś trzeba było wymyślić na poczekaniu.
- To efekt kolejnej wymiany
zdań między nami. – Starałam się uśmiechnąć. – Wiesz jak to jest.
Nie wyglądał na przekonanego.
Odautorsko: W przeciwieństwie do tego jak u Hanki pochwalę się, że u mnie dawno tak cudownie nie było :) No ale dobrze. Nie od tego tu jestem by się chwalić, czy żalić chociaż wiem, że robię to notorycznie. Kolejny rozdział może się ukazać w jednodniowym poślizgiem, gdyż jadę do Zakopanego wypoczywać ;)
Niezależnie od tego,czy Martino będzie chciał ją szantażować,czy nie, sama powinna powiedzieć Kubie prawdę. Dała się podejść, co pewnie drugi raz nie uczyni. Nie mniej jednak,związek budowany na kłamstwie długo nie przetrwa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pozdrów ode mnie góroli :) Hanka nie chce kłamać, a jednak zaczyna to robić... kurde, to nieciekawie... no, bo też by się wkurzyła, gdyby Kuba zdradził ją... A Martino nawet niech nie próbuje szantażować -.-
OdpowiedzUsuńNie wiem czy Hania powinna powiedzieć Kubie prawdę. Jednak prawda jest lepsza od kłamstwa. I nadal nie wiem co Matteo chciał osiągnąć zaciągając ją do łóżka?? Wątpię w to, że na prawdę ją kocha. Chociaż może się mylę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
A wypoczywaj długo i dobrze. Ja też powinnam, od Matteo i Hanki w szczególności, bo dostaję od nich kręćka jakiegoś. Boże co za ludzie. Kuby to mi tu najbardziej szkoda.
OdpowiedzUsuńO kurka. To Hanka jest między młotem, a kowadłem, a Martino pewnie jej żyć nie da. Nie zazdroszczę :( Oby Popiwczak to jakoś zrozumiał.. Musi. Strasznie mi szkoda, tego jak ona się męczy.
OdpowiedzUsuńMiłego relaksu w Zakopanem ;)
ja jestem głupia no! podoba mi się taki Matteo, łosz, świat schodzi na psy już :D wypoczywaj i wracaj ze zdwojoną weną! ;*
OdpowiedzUsuńA czy ja wyjdę na głupią jeżeli będę uważać że to co powiedział ostatnio Hance Matteo było prawdą i on się w niej zakochał. Sama nie wiem ale ja mu wierzę. Dobrze że Hania się wygadała, naprawdę powiedzenie komuś o tym co się dzieje daje ulgę, nawet jeżeli trwa tylko kilka sekund. Czuję że nie długo ta tajemnica zostanie w ukryciu ktoś pęknie, mam dziwne wrażenie że to bedzie Kubiak
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że wszyscy prócz Kuby i Hani widzieli, że Matt coś czuje do dziewczyny kolegi.
OdpowiedzUsuńŻal mi Kuby. Nie zasłużył na to. Będzie miał biedak uraz do kobiet jak się dowie :(
Kubiak, Kubiak. Dobrze, że jest. Chyba. Nie wiem czy dobry z niego powiernik.
iśka